piątek, 20 lutego 2015

4 ROZDZIAŁ.

KOMENTARZE = KOLEJNE ROZDZIAŁY :)
Masz pytania do  mnie lub bohaterów? Zadaj je tu


Stałam i patrzałam na niego. Nie mogłam oderwać od niego wzroku. Był tak nieziemsko przystojny, ale jednak czegoś mu brakowało. Tego czegoś co by mnie przekonało, że mogę mu ufać. Wiem, że to głupie bo przecież to ochroniarz chłopaków i oni mu ufają, skoro powierzają swoje życie w jego ręce, wiecie różnie bywa z fankami. Życie może i by uratował, ale nie wydaje mi się fair wobec kobiet. Ale nie oceniajmy.

-Yyyy cześć. Ty pewnie jesteś Andrew. Wejdź, a ja tylko skocze po walizki. - chciałam już ruszyć w stronę schodów, ale zdałam sobie sprawę, że nie dam rady unieść tych walizek sama. Odwróciłam się do ochroniarza, a on choćby czytał mi w myślach uśmiechną się do mnie, a potem ruszył za mną do góry.

*****

Gdy daliśmy już moje walizki do bagażnika, wsiadaliśmy do auta i ruszyliśmy w drogę. Czułam się bardzo nie zręcznie, jechaliśmy już 20 minut w kompletnej ciszy. Cały czas gapiłam się przez okno, aby uniknąć jego wzroku. Podróż ciągnęła mi się niemiłosiernie długo, a ja nie mogłam się doczekać kiedy będziemy na miejscu. Wreszcie się zobaczę z chłopakami i Rosie. Po kolejnych 10 minutach ciszy odezwał się Andrew.
- Ty to ta Vi, o której cały czas gadają chłopcy? - momentalnie odwróciłam głowę w jego stronę. A on cicho zaśmiał się na moją reakcje.
- Yyy no chyba tak.
- Dużo o tobie słyszałem. - jego słowa mnie troszkę zdziwiły. Znaczy się wiedziałam o tym, że zbliżyliśmy się do siebie z chłopakami nawet przez te głupie SMS-y. Z Harrym i Niall'em pisałam codziennie, a nawet kilka razy się spotkaliśmy. Ale z resztą od czasu do czasu tylko popisałam. Niall mi powiedział, że to przez to że pozostali mają dziewczyny i każdą wolną chwile spędzają z nimi. Moje przypuszczenia z gali się sprawdziły. Zayn jest z Perrie. Niby nie oficjalnie, ale bardzo dużo czasu ze sobą spędzają. Z Mulatem bardzo dobrze mi się pisało przez pierwszy miesiąc, potem nasz kontakt trochę się urwał. A później się dowiedziałam się że kręci z Perrie. Coś mi się zdaje, że ona mieszała palce w tym...
-Vi słuchasz mnie?- zapytał mnie brunet z zmarszczonymi brwiami.
- Oj przepraszam zamyśliłam się. Co mówiłeś?
-Mówiłem, że chłopaki nie mogą się doczekać, aż wprowadzisz się do nich, bo jesteś... Czekaj zacytuje Harrego '' zajebistą dupą i przyjaciółką''  - oboje parsknęliśmy śmiechem. Później czułam się dużo lepiej w jego towarzystwie i resztę drogi przegadaliśmy.

*****

Po jakimś czasie dojechaliśmy do domu jurorów. Kiedy wszyłam z auta, Andrew wyją już moje walizki i szedł już z dwiema w stronę drzwi. Już miałam sięgać do rączki od walizki, gdy wtedy ktoś objął mnie od tyłu w pasie i zaczął kręcić się wokół naszej osi. Zaczęłam piszczeć i jednocześnie się śmiać. Kiedy postanowiono mnie na ziemie od razu się odwróciłam tylko po to aby zobaczyć przede sobą blondyna. Objęłam go wokół szyi i przytuliłam. Po jakieś chwili przytulania oderwaliśmy się od siebie.
-Niall cześć - chłopak patrzał na mnie szeroko otwartymi oczami. - Yyy coś ze mną nie tak? - zapytałam go spuszczając wzrok. Nie mogłam wyczytać z jego twarzy żadnych emocji.
- Zmieniłaś się. - westchną głośno zawiedziony, po chwili uśmiechając się do mnie szeroko.- Wyglądasz wspaniale.
-Niall ! Wystraszyłeś mnie - szturchnęłam go przez co zrobił kilka kroków w tył
-Wow... Wow ! Co to za laska? - stałam tyłem do drzwi, ale dobrze wiedziałam do kogo należy ten głos. Szybko się odwróciłam i podbiegłam do niego przytulając mocno.
-Harry! - nadal trzymając go w objęciach.
- Też się ciesze, że cię widzę Vi, ale przysięgam ci, że jeśli mnie nie puścisz spotkamy się na moim pogrzebie.- odsunęłam się od niego natychmiast i rzuciłam mu przepraszające spojrzenie, na co tylko się zaśmiał. Weszliśmy do domu i momentalnie zostałam zgnieciona przez Liam'a i Louis'a. Nie mogę uwierzyć, że od dziś będę widywać ich codziennie. Nie jedna fanka dała by się pociąć za moje miejsce.

Siedziałam z Louis'em i Harrym w salonie od jakiś 20 minut. Liam z Niall'em musieli jechać do sklepu, bo teraz była ich kolej. Mają jakieś kolejki? Bolał mnie już brzuch od ciągłego śmiechu.
- Ha ha Louis błagam cię już skończ!
- No ale to prawda. Jakbyś widziała wtedy minę Harrego. Bezcenna. - znowu buchnęliśmy śmiechem.
- Skończcie! To wcale nie było śmieszne. Cały tydzień czułem się choćbym miał na sobie stringi. - warknął Hazz.
- Dobra- powiedzieliśmy chórem z Lou.
Za nami usłyszeliśmy głośne kaszlnięcie na co się wszyscy obróciliśmy. W drzwiach stała ta sama blondynka co kilka miesięcy temu siedziała, ze mną i Louis'em śmiejąc się z dziwnego kolesia.
- Rosie!- zerwałam się z kanapy i podbiegłam do blondynki rzucając jej się na szyje. Tak dawno jej nie widziałam. Oderwałam się od niej. Skanowałam ją od góry do dołu. W ogóle się nie zmieniła
- Nie mogę uwierzyć, że tu jesteś! -pisnęła
- Ja też. Jestem z ciebie taka dumna!
- Mówisz jak jej mama. - odezwał się Harry i z Louis'em zaczął się śmiać. Razem z Rosie rzuciłyśmy w nich złowrogie spojrzenia, a oni natychmiast ucichli. Na co zareagowałyśmy śmiechem. Tak bardzo tęskniłam za tą małą blondynką. Same rozmowy przez telefon nie to samo co widywanie się. Miałyśmy tyle do omówienia.
- Sorry piękne, że wam przeszkadzamy, ale musimy porwać Rosie na próbę. - Harry pocałował mnie w policzek i razem z Lou i Rose kierował się w stronę schodów. - Aaa Vi...
- No? - Spojrzałam w jego stronę
- Czuj się jak w domu. Zaraz powinien wrócić Zayn. - puścił mi oczko i wbiegł po schodach.
No to zostałam sama. Rzuciłam się na kanapę, włączyłam TV i nawet się nie obejrzałam kiedy odpłynęłam.

Obudziło mnie trzaskanie drzwi i podniesione głosy. Wstałam leniwie z kanapy, przetarłam zaspane oczy. Wyłączyłam telewizor i podeszłam bliżej głosów. Oparłam się o ścianę i wsłuchiwałam się w... Chyba to była kłótnia. Tak wiem, że podsłuchiwanie nie jest najlepszą sprawą itp ale co zrobisz. Ciekawość wygrała.
- Jak to nie wiesz czy będziesz na urodzinach mojej mamy?! Przecież obiecałeś! - był to damski głos. Bardzo podobny do... Nie no co wy to na pewno nie była ona.
- Kurwa Perrie! - a jednak to był jej - Nie wiem czy będę, wypadają nam wtedy koncerty. To nie moja wina! - nachyliłam się bardziej żeby słyszeć ich lepiej, ale tego nie przemyślałam i wazon który stał na szafce obok spadł i roztłukł się głośno.
- To super Vi ino pogratulować. - skarciłam swój plan w myślach. Kiedy chciałam się cofnąć nadepnęłam na jeden z odłamków, a on wbił mi się w stopę.
- Kurwa... - syknęłam
- Victoria? Osz kuźwa... Nie ruszaj tego zaraz przyniosę apteczkę. - Zayn ruszył w nieznaną mi stronę, a ja usiadłam na podłodze daleko od reszty odłamków. Noga tak cholernie bolał, ze aż kilka łez spłynęło mi po policzku.
- A ty co tu robisz? - znowu słyszałam ten głos przelany jadem w moją osobę.
- Nie twój interes Perrie! - odpyskowałam jej. Blondynka najwyraźniej chciała coś opowiedzieć, ale do pokoju wszedł Zayn z apteczką. Uklękną koło mnie i ostrożnie wyjmował odłamek wazonu. Kiedy już go wyjął opatrzył moją stopę i pomógł mi wstać.
- Yy przepraszam za ten wazon i chyba wam przeszkodziłam w rozmowie. Ja nie... - przerwał mi.
- Nic nie szkodzi i tak już skończyliśmy. Prawda Perrie?
- Jasne! - warknęła i wyszła
Słyszeliśmy tylko trzaskanie drzwiami. Zaczęłam zbierać resztki wazonu, jednak przeszkodziły mi w tym dłonie Mulata. Spojrzałam na niego zdezorientowana.
- Zostaw to. Potem to posprzątam. Chodź pokaże ci twój tym czasowy pokój. - szłam za nim kulejąc. Ta noga naprawdę mocno bolała. Nie umiałam nawet na niej iść. Nagle Zayn się zatrzymał i odwrócił się w moją stronę. Spojrzał na mnie i zaśmiał się cicho. Skrzyżowałam ręce na klatce i patrzałam na niego.
- Z czego się śmiejesz?
- Z niczego. - podszedł do mnie i wziął mnie na ręce jak pannę młodą.
- Zayn puszczaj mnie!. -krzyczałam, ale on mnie nie słucha.
Weszliśmy na piętro i kierowaliśmy się w stronę jakiś drzwi. Kiedy Mulat wszedł do pokoju położył mnie na łóżku. I opadł koło mnie.
- Jestem wykończony. - westchnął
- Ha czym? Kłótnią z Perrie? - palnęłam jak głupia. W tym momencie wyobraźcie sobie jak wale sobie otwartą dłonią w czoło...
- Skąd wiesz, że się kłóciliśmy? Chyba, że podsłuchiwałaś! - uśmiechną się zadziornie
- Pff co ?! - udawałam, że nie wiem o co mu chodzi.
- Podsłuchiwałaś. Victoria McCartney podsłuchiwała! Przyznaj się.
- Nie!
- Przyznaj!
- Bo co? - od razu pożałowałam, ze go o to zapytałam. Zaczął mnie łaskotać, a ja się śmiałam w niebo głosy. Nie umiałam złapać oddechu.
- Zzz-zayn przestań!
- Dobra, ale i tak wiem, że podsłuchiwałaś. - wstał z łóżka i podszedł do drzwi. - Odpocznij Vi. - wyszedł. Oj uwielbiałam go... Co, nie Victoria. Wcale nie!

****
~5 dni później~

Dziś jest dzień finału od jakieś godziny siedzimy już w studio. Wszyscy skaczą koło siebie żeby wszystko wyszło idealnie. Całe 5 dni słyszałam od chłopaków jakie będzie zamieszanie z finałem, wiec wcale mnie nie zdziwiło to co tu się działo. W finale została Rosie i dwa zespoły. Bardzo mocne dwa zespoły. Nie powiem miała dobrych rywali. Siedziałam na jednym z głośników i wszystkiemu przyglądałam się z boku. Chłopaki gdzieś znikli tak samo Rose. Więc zostałam sama. Po czasie za sobą usłyszałam jak ktoś woła moje imię. Odwróciłam się, a w moją stronę zmierzał Simon. Wstałam szybko z głośnik i szeroko się do niego uśmiechnęłam.
-Victorio jak dawno cie nie widziałem. Słyszałem że zgodziłaś się na moją i chłopaków propozycje
- Tak, tak zgodziłam.
-To dobrze. To twoja szansa. Ja muszę iść zaraz zaczynamy - posłał mi uśmiech i odszedł. Nagle ze sceny było słychać oklaski. No to zaczynamy.

Ogłoszenie wyniku to jest najgorsze co może być. Stałam za kulisami z zaciśniętymi pięściami. Występy były idealne, ale Rosie pobiła wszystkich. Musiała to wygrać! Niech on do cholery gada te miejsca.
- 3 miejsce zajmuje... - jeszcze moment i mu wyjebie !
- LoVeMaX - zaczęłam klaskać tak jak inni... Uff ok to albo 2, albo 1. Chłopaki z zespołu schodzili ze smutkiem namalowanym na twarzy. Zrobiło mi się ich żal. Ale przecież nic straconego. Mają szanse na wielką karierę.
- A pierwsze miejsce zajęli... Zajęła... Rose Wood.- tak, tak, tak kurwa! Wygrała, skakałam jak głupia. Nie mogłam uwierzyć. Rosie razem z chłopakami po krótkim 'wywiadzie' zeszli z sceny, a ja od razu rzuciłam jej się na szyje.
- Jacie nie mogę. Gratulacje wiedziałam, że to wygrasz - oderwałam się od niej, a ona mnie wyśmiała.
- Okej. Rosie idź się ogarnąć i jedziemy. - powiedział do nas Louis. Który uśmiechał się głupio. Coś kombinuje,,,
- A niby gdzie ? - zapytałam
- Na Imprezę maleńka!! - wszyscy parskaliśmy śmiechem.

*****

Byłam już nachlana w trzy dupy, ale bawiłam się świetnie. Siedzimy już w tym klubie od kilku dobrych godzin. Zayn z Liam'em dziś stwierdzili, że się nie upiją, za to ja z resztą chciałam się zabawić. Dobra może przesadzam,że była tak nachlana ale Louis z Niall'em i Harrym mi odpuszczali mi ani jednego kieliszka. Musiałam od  nich uciekać zanim upiją mnie do nie przytomności. Wzięłam Rosie za rękę i poszłyśmy na parkiet. Poszłyśmy mhy jak można to w ogóle nazwać chodzeniem. Tańczyłam z Blondynką, kiedy nagle podeszli do nas dwóch chłopaków. Bardzo przystojnych. Przetańczyliśmy 1, 2 ,3 piosenki. A nasz taniec zaczął się robić bardziej intymny. Alkohol zaczął działać... Jego ręce znalazły się na moim tyłku, a usta na szyi. Zrobił mi malinkę... Chciałam go odepchnąć ale on tylko przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie.
- Zostaw mnie! -  Z szyi przeszedł na usta. O nie tego było już za dużo. Moje kolano wylądowało na jego czułym miejscu. Puścił mnie, a ja odeszłam jak najszybciej, chwiejnym krokiem do baru.
- Poproszę wódkę. - barman tylko uśmiechnął się i już miałam kieliszek przed sobą. Już po niego sięgałam kiedy nagle został mi wyrwany. -Co kurwa!? - warknęłam.
- Już chyba za dużo wypiłaś. - odwróciłam się i ujrzałam Zayn'a.
- O Z-zan, ależ wyprzys-sstojniał - jąkałam się. Podeszłam do niego potykając się o stołek. Wpadając w jego ramiona. Zaśmiałam się sięgając do kieliszka, który trzymał w dłoni. Lecz on wlał jego zawartość w swoje gardło.
-Ej to było moje ! - krzyknęłam na niego.
- Oj ty już wypiłaś swoje. Choć zatańczyć. - wbił swoje brązowe oczy w moje. Nogi się pode mną ugięły. Mogłabym wpatrywać się w nie całymi dniami.
- Co ogarnij się Vi! - skarciłam się w myślach. Nawet nie wiem kiedy znaleźliśmy się na parkiecie. Zayn objął mnie w pasie. Zarzuciłam swoje ręce na jego szyje. Tańczyliśmy nie odrywając od siebie wzroku. Zaczęło robić się dziwnie, ale za razem... Przyjemnie? Na szczęście zaczęła lecieć jakaś szybsza piosenka i mogłam się oderwać od Mulata. Alkohol w mojej zaczął buzować. Czułam się bardziej odważna, ale też osłabiona. Spojrzałam na Zayn, uśmiechał się do mnie szeroko. Nie wiem co we mnie wstąpiło, że to zrobiłam... Podeszłam do niego. Moja ręka wylądował na jego kroczu. I ścisnęłam. Jęknął, a jego oczy zrobiły się jaśniejsze. Nachyliłam się nad jego uchem.
- Pieprzyłam bym cię całą noc. - przygryzłam płatek jego ucha. I zaczęłam czuć jak wszystko wokół mnie wiruje. Później już widziałam tylko ciemność i czułam parę ramion.

___________________________
Joł!
No to mamy rozdział 4. Jakoś nie wiem co o nim myśleć... ;c  Dziękuję bardzo z miłe komentarz, które mnie bardzo motywują. I serio już 5 obserwatorów w tak krótkim czasie! Nie dowiary <3
Musze jednak Was przeprosić. Zaczęła mi się szkoła, wiec mam dużo mniej czasu. Rozdziały mogą pojawiać się różnie.

12 komentarzy:

  1. Świetny rozdział ♡ noo Victoria zaszalała :D mam nadzieje że Zayn i Perrie się rozstaną a on będzie z Vi :) życzę weny i do nexta kochana ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. boże, to opowiadanie wywołało we mnie podobne emocje co youngloovers.blogspot.com ( moze znasz, a jak nie to zajrzyj) bardzo twoje opowiadanie mną ruszyło !!! nie mogę wydobyć z siebie wielu słów, zabiłaś mnie tą historią! czekam na rozwinięcie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha to bardzo miłe. Na początku sie wystraszyłam, że sie nie spodobało. :) Już zaglądam! :) Biore się za pisanie 5 rozdziału. xd

      Usuń
    2. Koniecznie! :D Naprawdę świetne opowiadanie! :D

      Usuń
  3. Aaaa rozdział epicki !! Najlepsze opowiadanie jakie czytałam . Masz talent do pisania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże to jest po prostu ZAJEBISTE dziewczyno ! masz ogromny talent i to jest jedno z najlepszych opowiadań jakie czytałam po prostu extra.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow! Świetny rozdział jak każdy poprzedni. :D Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. :D Czekamy! :****

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahaha :D Czemu w każdym fanfiku dziewczyby po alkocholu są takie napalone ?? :D - Aisog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha. ;) Może dlatego, że to najczęściej dodaje odwagi ? :d

      Usuń
  7. Kurde jaka akcja :) dziewczyno masz talent <3 / Ari <3

    OdpowiedzUsuń